tag:blogger.com,1999:blog-71896766056136594032024-03-05T05:34:07.626+01:00 Tysiąc gram cudu Annahttp://www.blogger.com/profile/09965254879622589256noreply@blogger.comBlogger9125tag:blogger.com,1999:blog-7189676605613659403.post-55570222270811929172016-10-18T12:49:00.001+02:002016-10-18T12:49:50.585+02:00OddechUdało Mi się uśpić dzieci w miarę szybko. Wyprasowałam stertę prania które już dwa dni leżało za kanapą. Spakowałam wszystko na następny dzień i wykończona usiadłam na chwilę na kanapie z kubkiem herbaty z miodem. Opatuliłam się wełnianym ciepłym kocem i już miałam wsiąść do ręki pilota kiedy coś usłyszałam. Szybko postawiłam niezdarnie kubek na stoliku prawie wylewając herbatę i pobiegłam do nich do pokoju. Poprawiłam synka i stałam tam jeszcze dobrą chwile wsłuchując się w jego oddech. Wróciłam na kanapę ale nie mogłam już tam wysiedzieć i szybko wróciłam do synka znów wsłuchując się czy oddycha. Przygotowałam już wcześniej inhalator który ustawiłam tuż obok jego łóżka żeby można było szybko zareagować. Przyzwyczaiłam się że w naszym życiu zawsze trzeba szybko reagować. Położyłam się koło niego i mocno przytuliłam całując go w główkę i głaszcząc po rączce pełnej blizn. Zdałam sobie sprawę że minęło już 5 lat od chwili kiedy po miesiącu od urodzenia pierwszy raz mogłam go przytulić. Wtedy też ciężko oddychał, ale nie musiał wtedy robić jeszcze tego sam. Pomagały mu maszyny. Przypomniała mi się ta chwila, przypomniał mi się dźwięk respiratora, przypomniał mi się zapach oddziału Intensywnej Terapii i łzy same zaczęły kapać po policzkach. Minęło tyle lat a wciąż są w naszym życiu chwile które przypominają nam jak bardzo są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze. Okres jesienno zimowy od zawsze był i jest dla nas bardzo trudnym czasem pełnym lęku i strachu bo każdy katar kończył się problemami z płucami i koniecznością stosowania jeszcze większych ilości sterydów.Wystarczy małe przeziębienie gdzieś złapane przypadkiem a o to z naszą odpornością nie trudno aby kaszel i świszczący oddech zadomowili się u nas na dobrych parę tygodni i paraliżowali nas ogromnym strachem....Annahttp://www.blogger.com/profile/09965254879622589256noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7189676605613659403.post-47093072437217377102015-11-20T15:12:00.000+01:002015-11-20T15:12:54.615+01:00Dzieci ważące mniej niż pół kilograma cukru<div style="text-align: justify;">
Wcześniaki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dzieci ważące czasem mniej niż pół kilograma cukru. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dzieci o ogromnej sile, o wielkiej woli życia, które łatwo się nie poddają i walczą do samego końca. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dzieci które zaskakują rodziców swoim przyjściem na świat. </div>
<div style="text-align: justify;">
Które zmieniają życie o 180 stopni i zmieniają nasze priorytety.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nikt nie przytulił ich kiedy opuścili najbardziej bezpieczne miejsce na świecie - brzuch swojej mamusi. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zostali zabrani do szklanego pojemnika i zamknięci tam na kilka najbliższych miesięcy swojego życia. </div>
<div style="text-align: justify;">
Od tamtej chwili zaczęli toczyć bardzo nierówną walkę. Walkę o życie. I walkę o każdy swój oddech.</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy inne mamy przytulają swoje dzieci, oni nie znają nawet zapachu swojej mamy bo nigdy nie zdążyli go poznać. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nie znają też bezpiecznych i silnych dłoni swojego taty. </div>
<div style="text-align: justify;">
Znają za to bardzo dobrze dotyk okropnych gumowych rękawiczek, codziennie czują jak ich malutkie ciałko oplatają tysiące rurek, a w ich dłonie i nóżki kilka razy dziennie wbijają się ostre igły. </div>
<div style="text-align: justify;">
Doskonale też znają przeraźliwy hałas bardzo głośno pikających maszyn które alarmują ich spadające parametry życiowe. </div>
<div style="text-align: justify;">
I bardzo dobrze znają płacz jakiejś pani która płacze codziennie przy ich szklanym pudełku. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pani która powinna bronić ich przed całym światem a która nie może zrobić nic. Nie może ich przytulić, pocałować ani dać poczucia bezpieczeństwa. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pani która kiedy stoczy walkę o ich życie będzie za kilka miesięcy musiała stoczyć drugą równie ważna walkę - o miłość swojego dziecka. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<br />
<br />Annahttp://www.blogger.com/profile/09965254879622589256noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7189676605613659403.post-44294415798384406742015-06-27T23:10:00.001+02:002015-06-27T23:10:51.339+02:00Wcześniak wraca do domu<div style="text-align: justify;">
Doczekaliście się. Wasz malutki wcześniak wraca właśnie do domu. Ma niespełna ponad 2kg i dopiero co nauczył się jeść z butelki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Czekaliście na tę chwilę bardzo długo, ale teraz gdy lekarz oznajmia Wam tą szczęśliwą nowinę wpadacie zapewne w panikę. </div>
<div style="text-align: justify;">
Zadajecie sobie pytania jak sobie poradzicie, czy wasz dom będzie na tyle sterylny że nic nie zagrozi waszemu maleństwu, czy dacie radę z tymi wszystkimi zaleceniami ze szpitala.</div>
<div style="text-align: justify;">
Zdajecie sobie sprawę często że nie macie w domu nic przygotowane dla swojego maleństwa. </div>
<div style="text-align: justify;">
Na szybko kompletujecie wyprawkę. Zastanawiacie się co będzie Wam potrzebne do pielęgnacji maluszka i gdzie kupicie ubranka dla tak malutkiego dziecka.</div>
<div style="text-align: justify;">
Przygotowałam dla Was małą pomoc. Spisałam rzeczy niezbędne przed przyjściem wcześniaka do domu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />
<i><b>1. Monitor oddechu</b></i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
To rzecz która jest obowiązkowa i może uratować nasze dziecko przed śmiercią łóżeczkową na którą ta grupa dzieci jest szczególnie narażona. Niestety to dość spory koszt ale warto rozpatrzeć opcję kupna używanego monitora oddechu lub pożyczenia takowego ze szpitala. Wiele szpitali ma taką możliwość i warto z tego skorzystać. Wcześniaki naprawdę dość często zapominają oddychać czasami nawet wtedy jeśli wcześniej nie było z tym problemu.</div>
<br />
<i><b>2. Otulacz</b></i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Polecam zakupienie otulacza który zaoszczędzi nam czas na zawijanie dziecka ciasno w pieluszki, koce czy rożki. Wcześniaki uwielbiają być ciasno zawinięte. Daje im to poczucie bezpieczeństwa którego nie mieli przez cały okres jaki spędzili w inkubatorze. Wierze też że daje im to lepsze czucie które niestety u wcześniaków często jest zaburzone.</div>
<br />
<i><b>3. Płyn dezynfekujący do rąk</b></i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
U nas stał zaraz koło mydła na umywalce i był obowiązkowy w stosowaniu po umyciu rąk przez kogokolwiek. Wcześniaki mają bardzo słabą odporność a na rękach bakterie bardzo łatwo się przenoszą więc myślę że warto zaopatrzyć się w taki płyn. Nie mówię tutaj o odkażaniu rąk co pięć minut ale po przyjściu z dworu obowiązkowo!</div>
<br />
<i><b>4. Krem do pielęgnacji skóry wcześniaka</b></i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Polecam krem który stosowano już w szpitalu i zalecono nam stosować go w domu jeszcze przez jakiś czas. Krem AquaStop jest to krem do pielęgnacji i ochrony skóry przed utratą wody dla niemowlaków. Skóra wcześniaka jest bardzo cieniutka i podatna na podrażnienia i nadmierną utratę wody dlatego warto stosować ten krem nawet kilka razy dziennie. </div>
<br />
<i><b>5. Laktator</b></i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Wcześniaki nawet jeśli przekroczą magiczne 2kg i tak są bardzo słabe i rzadko kiedy udaje się takiego maluszka przystawić do piersi ze względu na kłopoty ze ssaniem. Najczęściej dziecko karmione jest przez butelkę. Sztucznie bądź jeśli tylko się udaje mlekiem mamy. Warto zaopatrzyć się wtedy w laktator który pomoże nam w ściąganiu mleka dla naszego maluszka. Namawiam mamy by rozważyły kupno laktatora elektrycznego. Ja miałam ręczny i uwierzcie mi że ściąganie mleka zajmowało mi ponad godzinę co 3 godziny więc sami obliczcie sobie że czasu na sen przez ten okropny laktator nie miałam za wiele. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<i><b>6. Szafka na leki plus porządna ramka na zdjęcia</b></i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Przy wypisie każdy rodzic dostaje kilka stron A4 wypisu maluszka ze szpitala z zaleceniami. W nich najczęściej wypisane jest jak karmić naszego maluszka i co dodawać do mleka najczęściej odciąganego przez matkę. Są tam z pewnością zagęszczacze do mleka, słynne przyspieszacze przybierania na wadze, witaminy, suplementy oraz leki<i><b>.</b></i></div>
<div style="text-align: justify;">
By się nie pomylić co o której godzinie i do jakiego karmienia warto zrobić sobie na komputerze rozpiskę i wydrukować po czym wsadzić w ramkę i powiesić na ścianie. Wtedy mamy pewność że nie pomylimy się z niczym i niczego nie zapomnimy podać lub nie podamy niechcący dwukrotnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Do tego warto przygotować sobie pojemną szafkę na leki która dla nas będzie łatwo dostępna i nie będziemy musieli wchodzić po lekarstwo na drabinę o 2 w nocy. </div>
<br />
<i><b>7. Inhalator</b></i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Większość wcześniaków niestety przechodzi przez zaburzenia oddychania w mniejszym lub większym stopniu. Słabo wykształcone płuca naszego maluszka potrzebują specjalnej troski.</div>
<div style="text-align: justify;">
Inhalator jest urządzeniem niezbędnym w życiu naszego dziecka. Większość dzieci ma robione inhalację jeszcze na oddziale noworodkowym i razem z nimi wychodzą do domu. Czasami konieczność stosowania inhalacji jest kilkakrotna w ciągu dnia. </div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli więc mogę coś polecić to warto rozejrzeć się na inhalatorem dla niemowlaków z takim jakby namiotem który ustawiamy nad dzieckiem. Stosowanie maski inhalacyjnej u kilkumiesięcznego maluszka kończy się najczęściej zdenerwowaniem malucha a namiot sprawi że dziecko nawet nie zauważy kiedy miało robione inhalację. </div>
<br />
<i><b>8. Nawilżacz powietrza</b></i><br />
<br />
Bardzo ważny z tego samego powodu co inhalator. W trosce o płuca naszego dziecka. Pomoże lepiej spać i oddychać naszemu małemu cudowi.<br />
<br />
<i><b>9. Małe, wygodne ubranka</b></i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Ubranka dla wcześniaków ma coraz więcej sklepów. Z tego co wiem H&M oraz moda F&F posiadają ubranka mniejsze niż 50. Nasz wcześniak przez pierwszy rok będzie rósł pomału i zazwyczaj przez ten pierwszy rok będzie nosił zawsze mniejsze ubranka od swoich rówieśników. Warto więc zaopatrzyć nasze dziecko w coś wygodnego niż kilkakrotnie zawijać nogawki i rękawy. </div>
<br />
<i><b>10. Ważne numery na lodówce</b></i><br />
<br />
<div style="text-align: justify;">
Warto przed powrotem naszego dziecka do domu zrobić sobie porządną listę z numerami na pogotowie, do naszego pediatry bądź neonatologa i innych ważnych specjalistów pod których opieką będzie nasze maleństwo. Pamiętajmy że lepiej zapytać nawet niepotrzebnie o coś co nas niepokoi w naszym maluszku niż coś przeoczyć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza tym oprócz tych 10 rzeczy nie zapomnijmy o tym żeby pamiętać o tym że w naszym domu przede wszystkim potrzebny będzie teraz spokój, cisza, bezpieczeństwo i ogromna miłość! Bo tego właśnie potrzebować będzie nasz nowy lokator :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<b>A co Wam drodzy wcześniakowi rodzice było niezbędne w pierwszych miesiącach życia waszego dziecka? </b></div>
Annahttp://www.blogger.com/profile/09965254879622589256noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7189676605613659403.post-33182149092565603382015-06-27T22:03:00.002+02:002015-07-11T22:04:54.048+02:00Nigdy nie trać nadziei<div style="text-align: left;">
Nadzieja umiera ostatnia.</div>
<div style="text-align: left;">
To prawda.</div>
<div style="text-align: left;">
Jej nikt nie ma prawa nam odbierać. Nigdy!</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Żaden rodzic nie chciał by usłyszeć, że stan jego dziecka jest krytyczny.</div>
<div style="text-align: left;">
Że są tylko małe szansę na to że ich maluszek przeżyje. </div>
<div style="text-align: left;">
Zdarza się jednak że niektórzy mimo iż bardzo by tego nie chcieli słyszą takie słowa.</div>
<div style="text-align: left;">
Czasami słyszą je raz a czasami zdarza się że słyszą je kilkakrotnie.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
Za każdym razem, każdy rodzic ma nadzieję. Nadzieje że zdarzy się cud i ich maluszek wygra. </div>
<div style="text-align: left;">
Tak naprawdę to ona pomaga nam w najgorszych chwilach kiedy nie możemy z naszej strony zrobić już nic. Aby nie zwariować do reszty ze strachu zawsze nam towarzyszy. </div>
<div style="text-align: left;">
Zawsze jest blisko nas.</div>
<div style="text-align: left;">
<br /></div>
<div style="text-align: left;">
I warto zawsze wierzyć... bo wbrew wszystkiemu co mówi to jest niemożliwe... zdarzają się niewyjaśnione cuda! </div>
<div style="text-align: left;">
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgetLMzjWyFSa1JSx9aXzoIYj2hwy4TFob-7PTwlzTis_7LvaRHl4zdMkQpbxA2K6np_SpvPJ6qE8jkVgwXXr29XUPVk1E-XV6LOtChEKzrIjH2SYHVPvOZVlQgbZVR8XHtOyETH1lvn_Q/s1600/mail.google.com.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="192" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgetLMzjWyFSa1JSx9aXzoIYj2hwy4TFob-7PTwlzTis_7LvaRHl4zdMkQpbxA2K6np_SpvPJ6qE8jkVgwXXr29XUPVk1E-XV6LOtChEKzrIjH2SYHVPvOZVlQgbZVR8XHtOyETH1lvn_Q/s320/mail.google.com.jpg" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Ten post dedykuje wszystkim rodzicom wcześniaków i dzieci poważnie chorych którzy usłyszeli że jest z ich maluszkami bardzo źle.</i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i> Nie traćcie nadziei. </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
<b><i>Ona może uratować wasze maleństwa! </i></b></div>
<div style="text-align: center;">
</div>
<br />Annahttp://www.blogger.com/profile/09965254879622589256noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7189676605613659403.post-30134236627002568232015-06-14T22:27:00.001+02:002015-06-15T21:09:04.703+02:00Chwila na którą czeka każda matka wcześniaka<div style="text-align: justify;">
Każda matka wcześniaka czeka zasadniczo tak naprawdę na wszystko. Na pierwszy oddech, na pierwszy płacz, na pierwsze otwarcie oczu swojego dziecka, na pierwszy krzyk, na pierwsze strawienie pokarmu, a później na pierwszy wypity samodzielnie każdy mililitr. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Każda matka wcześniaka czeka też na chwilę którą każda matka zdrowego dziecka ma zaraz po porodzie. Każda matka wcześniaka czeka na pierwsze przytulenie swojego skarba... niestety czasami bardzo długo...za długo.</div>
<div style="text-align: justify;">
Coś co powinno być oczywiste, naturalne, coś co zbliża dziecko do matki, coś co daje dziecku szansę na lepszy rozwój i pomaga dziecku łatwiej przystosować się do nowych okoliczności, matkom wcześniaków i ich maluszkom jest niestety na starcie zabrane z oczywistych przyczyn.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po kilku dniach od narodzin najczęściej matki wcześniaków mogą dotknąć swoje dzieciątka przez mały otwór w inkubatorze i co najwyżej pogłaskać je po dłoni. O ile dziecko na to pozwoli. Bo najczęściej wcześniaki boją się dotyku i odruchowo zabierają rączkę bojąc się kolejnego zabiegu medycznego i kolejnego bólu. </div>
<div style="text-align: justify;">
Na moment kangurowania lub wzięcia dziecka na ręce matki wcześniaczków czekają długie tygodnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
Długie tygodnie bólu i patrzenia z żalem na inne matki tulące swoje nowo narodzone dzieci w ramionach. Długie tygodnie łez i tęsknoty za swoim własnym dzieckiem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Każda matka czeka na ten moment jak na jakiś los na loterii i rzecz która dla innych mam jest normalna i naturalna dla nas staje się czymś wyjątkowym i wymarzonym. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Każdej matce potrzebny jest bliskość ze swoim maleństwem i każdemu dziecku potrzebne jest poczucie się bezpiecznie w ramionach matki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Po tygodniach patrzenia przez swoje dziecko tylko i wyłącznie przez szybę inkubatora matka wariuje z tęsknoty za swoim dzieckiem, wariuje z lęku co będzie jak teraz po tak długim czasie dostanie swojego malca na ręce. </div>
<div style="text-align: justify;">
Czy dziecko pozna swoją rodzicielkę i uspokoi się w ramionach czy jednak będzie bało się jej dotyku myśląc że znów ktoś chce zrobić mu ,,krzywdę,, tak jak było z moim starszym synkiem?</div>
<div style="text-align: justify;">
Myśli krążące w naszych głowach są przeróżne od pragnienia wielkiego tej chwili, tęsknoty która jest tak ogromna że nie da się jej opisać słowami po ogromny lęk który temu towarzyszy i poczucie winy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Każda matka walczy o to by móc
kangurować swoje dzieci w pierwszych dniach ich życia i myślę że jest to ogromnie ważne w tej trudnej walce tym maluszkom.</div>
<div style="text-align: justify;">
Każde dziecko potrzebuje bliskości matki i poczucia bezpieczeństwa a już tym bardziej
wcześniak...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
Annahttp://www.blogger.com/profile/09965254879622589256noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7189676605613659403.post-2012013518550166402015-05-24T21:42:00.002+02:002015-05-24T21:43:29.731+02:0056 dni. Życie na huśtawce.<div style="text-align: justify;">
Tamtego dnia nie wiedziałam co mnie czeka. Tamtego dnia nawet przez myśl nie przeszło mi że będzie aż tak ciężko. </div>
<div style="text-align: justify;">
Każdy dzień na Oddziale Intensywnej Terapii Noworodka był dla mnie wielką traumą. Każdy dzień w tym miejscu napawał mnie okropnymi uczuciami których opisać nawet nie jestem w stanie. A przeżyłam ich tam dokładnie 56.</div>
<div style="text-align: justify;">
56 dni życia na jakiejś okropnej huśtawce bez możliwości zejścia z niej.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Chyba każda matka wcześniaka dokładnie pamięta swoje emocje które towarzyszyły jej kiedy chwytała za klamkę oddziału. Każda matka pamięta ten charakterystyczny zapach, ciepło płynące z inkubatorów i dźwięk maszyn. </div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy pomyśle o tym ostatnim w uszach rozbrzmiewa mi niezła orkiestra pikających maszyn podtrzymujących życie moich synków i alarmujące urządzenia które wzywały do działania personel których zapomnieć się nie da.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Do dziś w głowie mam obraz lekarzy ratujących życie moich synków który niejednokrotnie widziałam na własne oczy kiedy otworzyłam drzwi oddziału. Niejednokrotnie mam w głowie obraz Pana w garniturze idącego z białą walizką na Oddział. I niewyobrażalny lęk. Kogo tym razem dotknęła ta tragedia.</div>
<div style="text-align: justify;">
Lęk o życie trwał tam przez cały czas pobytu. Nie mijał nawet na chwilę. Towarzyszył mi cały czas, nawet podczas snu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Myślałam tylko o tym by to wszystko dobiegło już końca, marzyłam o tym by obudzić się i usłyszeć że moje dzieci same oddychają. Nie chciałam wtedy niczego więcej. Tylko o tym marzyłam. </div>
<div style="text-align: justify;">
Każda godzina była wielką niewiadomą. Zdarzało się że było wszystko w porządku a kiedy wróciłam z łazienki stan któregoś z synków znów się pogorszył. Znów usłyszałam: ,,Proszę przygotować się na najgorsze." </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gdyby ktoś dziś chciał żebym opisała każdy dzień po kolei nie miałabym z tym najmniejszego problemu. Bo tamtych chwil z pamięci wymazać się już nie da...</div>
<br />
<br />
<br />Annahttp://www.blogger.com/profile/09965254879622589256noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7189676605613659403.post-43712585778258672862015-04-25T23:14:00.001+02:002015-04-25T23:14:12.812+02:00Pierwsze spotkanie<div style="text-align: justify;">
Kiedy pierwszy raz ich ujrzałam dzieliła nas plastikowa szyba inkubatora, nie mogłam ich dotknąć, nie mogłam ich poczuć, przytulić, powąchać... </div>
<div style="text-align: justify;">
Mogłam tylko patrzeć. Mogłam tylko być. </div>
<div style="text-align: justify;">
Dotykałam szyby inkubatora i patrzyłam na moje maleństwa ze łzami w oczach.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ich rączki były tak wielkie jak cały mój palec, nóżki niewiele dłuższe. </div>
<div style="text-align: justify;">
Ciałko pokryte jeszcze meszkiem nie bardzo przypominało kolorystycznie ciałko różowego noworodka. Pampers zwinięty dwa razy sięgał im i tak pod paszki. </div>
<div style="text-align: justify;">
Do ciałka przypięte tysiące kabelków. Respirator który nawet u dorosłego człowieka wygląda przerażająco u tak małego dziecka był widokiem który rozrywał serce. Bez-więdnie leżące nóżki i rączki też były widokiem którego żadna matka zobaczyć by nie chciała. </div>
<div style="text-align: justify;">
Z pępuszka wychodziły wejścia centralne z kilkoma kabelkami, do nóżek i rączek przypięte kardiomonitory.</div>
<div style="text-align: justify;">
Patrzyłam na nich i pragnęłam żeby wszyscy sobie poszli. Spojrzałam na drzwi. Marzyłam o tym by teraz wyciągnąć ich z inkubatorów, odczepić od tych wszystkich pikających maszyn, zabrać, przytulić, wycałować. A później przemknąć się przez korytarz i uciec z nimi na koniec świata.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Ale kiedy podszedł do mnie lekarz by powiedzieć mi o stanie zdrowia chłopców i wręczyć dokument chrztu oprzytomniałam...</div>
<div style="text-align: justify;">
Zdałam sobie sprawę że czeka nas prawdziwa walka...walka o ich życie... </div>
<div style="text-align: justify;">
Ale powiedziałam im tamtego dnia że nigdy się nie poddam i będę walczyć o nich z całych sił bo nikogo bardziej już w świecie nie pokocham. </div>
Annahttp://www.blogger.com/profile/09965254879622589256noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7189676605613659403.post-36356450116301879022015-04-04T21:09:00.001+02:002015-04-04T21:09:31.212+02:00Dzień który miał być najpiękniejszym dniem mojego życia<div style="text-align: justify;">
Od zawsze wyobrażałam sobie że któregoś dnia dostanę do rąk pięknie owinięte niebieskim kocykiem małe dzieciątko. Moje wspaniałe dzieciątko. Przytulę je do siebie i już nikomu nie oddam. Od tej chwili zakocham się w nim bez pamięci i już zawsze będę się o nie troszczyć i dbać jak najbardziej potrafię. Później mój ukochany wycałuje mnie i nasze dziecko i od tej pory nasz świat zamieni się w prawdziwą krainę szczęścia. </div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Kiedy dowiedziałam się że pod sercem noszę bliźniaki od tej pory moje marzenia zmieniły się. Każdego wieczoru przed zaśnięciem wyobrażałam sobie tą samą chwilę tyle że dostawałam do przytulenia nie jedno a dwa małe zawiniątka. A moje szczęście było większe dwukrotnie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Pewnego razu obudzona z okropnie złego snu który snem okazał się nie być wiedziałam już że moje marzenie się już nigdy nie spełni. Zamiast moich malutkich zawiniątek wtulonych we mnie i śpiących słodko obok mnie słyszałam tylko postękiwanie innych nawo narodzonych dzieci leżących na tej samej sali. Zamiast ukochanego trzymającego mnie za rękę i całującego mnie z radości miałam obok siebie puste krzesło. Byłam sama. Zupełnie sama. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Moje marzenia prysły jak mydlana bańka. Moja wymarzona chwila już nie nadejdzie...</div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
Zamiast tego pięknego momentu jaki miałam przeżyć usłyszałam słowa które zmieniły mój świat już na zawsze... Słowa których żadna matka usłyszeć by nigdy nie chciała. Słowa na które przygotowana nie byłam w ogóle. </div>
<div style="text-align: justify;">
,,Pani synowie są w bardzo ciężkim stanie. Właściwie nie wiemy czy przeżyją.,, - Każde z tych słów brzmiało mi w głowie miliony razy. </div>
<div style="text-align: justify;">
Całą noc zostałam sama. Sama z pustym brzuchem, pustym krzesłem i tymi właśnie słowami...</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Annahttp://www.blogger.com/profile/09965254879622589256noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7189676605613659403.post-25939614055316025582015-04-04T20:45:00.001+02:002015-04-04T20:45:14.776+02:00Zły sen<div style="text-align: justify;">
Sala operacyjna, lekarze w białych rękawiczkach, pośpiech, krzyki... Ktoś mówi że to dopiero 29 tydzień że dzieci mogą nie przeżyć. Inny ktoś krzyczy żeby wszyscy się pospieszyli. Że nie ma czasu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nagle budzę się cała spocona. </div>
<div style="text-align: justify;">
Spoglądam na roletę wiszącą w oknie ale przez nią widać już tylko blask księżyca. </div>
<div style="text-align: justify;">
Sen. To tylko zły sen - pomyślałam i próbowałam zasnąć dalej chociaż serce waliło mi jak oszalałe. </div>
<div style="text-align: justify;">
Nie łatwo śpi się w szpitalnych warunkach. Tutaj zawsze śnią się jakieś koszmary. Jestem tu już którąś noc z rzędu więc zdążyłam się przyzwyczaić. </div>
<div style="text-align: justify;">
Czuję jednak ból w podbrzuszu. Jakiś dziwny. Inny niż przez ostatnie kilka dni. Nie mogę przez niego usnąć. Po chwili próbuje więc nieśmiało dotknąć mojego brzucha. Sprawdzić co się dzieje. </div>
<div style="text-align: justify;">
I nagle moje serce przyspiesza jeszcze bardziej. Brzuch wydaje mi się nie być już taki duży jak usypiałam. Tak jakby moich synków już w nim nie było. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wpadam w panikę. Ich tam nie ma! </div>
<div style="text-align: justify;">
Zdaje sobie sprawę że sala operacyjna i lekarze krzyczący coś do siebie nie byli snem. </div>
<div style="text-align: justify;">
Pytam gdzie są moje dzieci ale nikt mnie nie słyszy. </div>
<div style="text-align: justify;">
Próbuje wstać lecz ból jest tak silny że nie jestem w stanie tego zrobić. Nikogo nie ma obok mnie. Jestem sama. Obok słyszę tylko postękiwanie dzieci. Rozglądam się w nadziei że to moje maleństwa ale za chwilę zdaje sobie sprawę że to dzieci kobiet z sali na której leże. </div>
<div style="text-align: justify;">
Gdzie moje dzieci? Gdzie je zabrali? Czemu nikt nic nie chce mi powiedzieć? Łzy ciekną mi po policzkach... a ja układam w głowie najgorszy scenariusz... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na przeciwko mojego łóżka wisi zegar. </div>
<div style="text-align: justify;">
Wskazówki przesuwają się dość pomału a każda minuta dłuży mi się w nieskończoność. </div>
<div style="text-align: justify;">
Czekam na jakąś wiadomość... i czuje że mija wieczność...czuje że zaraz zwariuje z niepewności. </div>
<div style="text-align: justify;">
Gdzie są moje maleństwa? Dlaczego już nie mieszkają w moim brzuchu? </div>
<div style="text-align: justify;">
Co takiego zrobiłam źle że już ich nie ma ze mną? </div>
<div style="text-align: justify;">
Wskazówki zegara zamazują mi się coraz bardziej a poduszka robi się coraz bardziej mokra... Serce rozdziera mi się na milion małych kawałeczków... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<br />Annahttp://www.blogger.com/profile/09965254879622589256noreply@blogger.com0